Nivea Protect & Bronze

Cześć! 

Jestem chyba ostatnią, która dodaje recenzje najnowszego kosmetyku do opalania Nivea Protect & Bronze. Do lata jeszcze chwila więc na spokojnie dodaje moje 3 grosze! 

Powiem bez owijania w bawełnę, że nie należe do osób, które potrafią godzinami leżeć plackiem na plaży aby uzyskać idealną opaleniznę. 
Dostaje kociego wścieku kiedy jestem na plaży i mam poświęcić kilka godzin aby być brązowym ale skoro dziewczyny lubią brąz (cytując klasyka) to pomoże mi w tym Nivea Protect & Bronze. 




Krem do opalania to kosmetyk nr 1 w ciepłe dni (oprócz filtra na twarz) a szczególnie jeśli wspomaga w uzyskaniu brązowej skórki :D #AktywujOpaleniznę to system uzyskania pięknej opalenizny. Składniki zawarte w balsamie Protect & Bronze wytwarzają melaninę, która jest odpowiedzialna za zdrową karnację. 



Nivea SUN Protect & Bronze chroni skórę przed poparzeniem słonecznym dzięki filtrom UVA/UVB, długotrwale nawilża i zapobiega jej wysuszeniu.
I co ważne, nie zawiera samoopalacza. Nie ma nic gorszego niż sztuczna i pomarańczowa opalenizna... 

Nowa linia NIVEA SUN Protect & Bronze zawiera formułę składników, które – aktywowane podczas prania - pomagają w łatwiejszy sposób usunąć żółte ślady z odzieży po filtrach UV.
Teraz aż chce się prać! ;)




Macie ulubione kosmetyki do opalania, 
a może tak jak ja, nie lubicie leżeć plackiem?

Dajcie znać! 





13 komentarzy:

  1. Nie lubię leżeć plackiem;) ale lubię balsamy brązujące niektóre naprawdę dają ładny i subtelny efekt opalenizny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ostatnią bo ja go nie mam ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie ostatnią, bo ja też go nigdy nie miałam :D Natomiast leżeć plackiem i opalać się to nie lubię, wolę w ruchu, wtedy przynajmniej nie spiekę się na raczka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Najszybciej człowiek się opoala jask cos robi. Ja np. mam już lekko opalone nogi.. efekt codziennych spacerów z psem. A co do koismetyku.. teraz mam taki w sprayu Biodermy

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również nie lubię leżeć plackiem - przy aktywnym wypoczynku dobry krem do opalania też się przydaje;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie używałam takich produktów, ale po twojej recenzji chyba się skuszę. Chciałabym nadać trochę koloru mojej bladej skórze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na pewno nie ostatnią - ja w ogóle nie wiedziałam o istnieniu tego kosmetyku, tym chętniej zapoznałam się z recenzją! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedługo wyczekiwany wyjazd nad morze.Post w sam raz dla mnie .

    OdpowiedzUsuń
  9. Testuję ostatnio ten produkt i jestem z niego mega zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zamiast drogeryjnego balsamu może lepiej wykonać swój kosmetyk ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm nie :) Jak się pracuje na pełnym etacie + dodatkowych godzinach to nie mam czasu na tworzenie kosmetyków DIY. Idę na łatwiznę ;)

      Usuń
  11. Chyba sobie w tym roku kupię, bo nie lubię poparzeń słonecznych :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też nie należę do osób, które lubią leżeć plackiem. ja się tylko pytam, gdzie to słońce, które powoduje już opaleniznę itd.? Moja mieścina jest chyba na uboczu, bo nie ma mocnego słońca. A tu wszyscy już się opalają :(

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dzięki z Waszą aktywność.
Jeśli obserwujesz mojego bloga, daj znać!

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Copyright © 2014 Mint on Mars , Blogger