Musy do ciała Nivea. Prosta i przyjemna aplikacja.
13
balsam do ciała
,
extra balsam do ciała
,
idealny balsam do ciała
,
klub przyjaciółki nivea
,
nawilżona skóra
,
nieklejący się balsam
,
nivea
,
opinia
,
recenzja
,
sucha skóra
,
uroda
Cześć!
Kto z Was zna nowość NIVEA czyli super lekkie musy do ciała? Jeśli nie to zapraszam do przeczytania mojej krótkiej recki na ten temat.
Krótkiej bo ostatnio mam tak mało czasu.... A czas to pieniądz.
Jak już wpomniałam wyżej, ostatnio mam mało czasu na cokolwiek z przyjemności i pielęgnacji. Dużo się dzieje... Mąż dostał kartę pobytu o czym pisałam kilka notek do tyłu, a ja z pracy w domu przeniosłam się z robotą do biura na etat...
Z racji braku czasu nie mam w ogóle ochoty wieczorami stać jak święty turecki nago (swoją drogą, czy ktoś wie skąd się wzieło to powiedzenie?) i czekać aż wchłonie mi się jakiś balsam do ciała... Szczerze to wolę te 5 min w łazience więcej poświecić na 5 min spania dłużej... bo budzik o 6 rano to naprawdę dramat na dłuższą metę... zresztą co ja będę Wam o tym pisać... sami wiecie jak to jest!
Wracając do tematu mojej wieczornej pielęgnacji ciała to jest ona znikoma... ale tu przychodzi mi na pomoc Nivea i ich nowość dla klubu przyjaciółek Nivea czyli dwa fajne i extra wyglądające musy do ciała w formie wyciskanej pianki.
Nieciepię żadnych tłustych i problematycznych specyfików do ciała a tu proszę.. coś lekkiego i super wchłaniającego się.
Wielki plus dla Nivea, że wysłał Nam (czyli przyjaciółkom) aż dwa rodzaje musów, tzn dwie wersje zapachowe z maliną i ogórkiem. Dzika Malina i Biała Herbata pachnie bardzo słodko, ale nie sztucznie. Świeży Ogórek i Herbata Matcha to klasyka świeżości i czuć lekkiego arbuza gdzieś tam za lasami, za górami. Nawet na korkach są naklejki, które po potarciu palcem wydzielają zapach danego musu. Można bez paprania i niszczenia kosmetyków w drogerii sprawdzić, który zapach jest Ci bardziej odpowiadający.
Oczywiście, ja jako niepoprawny romantyk wszystkiego co arbuzowe i melonowe również i w pospolitym ogórku wyczuwam tą zaczarowaną nutkę świeżości, wiec jak dla mnie 1;0 dla ogóraska.
Wiosna to czas wyzwań i walki o piękną i co najważniejsze nie suchą (jak pięty Cejrowskiego) skórą... Czas ruszyć na ciężką batalię z kremami i balsamami do ciała...
Moim zdaniem Nivea ma szansę wygrać nie jedną bitwę a może i wojnę?
Znacie te musy do ciała?
Do następnego,
Nie znam, ale koniecznie muszę się z nimi zapoznać. Codziennie stosuję balsamy i bez nich nie wyobrażam sobie życia, ale faktycznie długie wchłanianie i mazanie się przed snem czasem zdaje się nie mieć końca ;D
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :). I w ogóle super rozwiązanie z tą pachnącą zatyczką :D.
OdpowiedzUsuńChetnie bym je wyprobowala. Tez nie lubie tlustych mazidel.
OdpowiedzUsuńMusy do ciała w formie pianki, ciekawe ;) Za tymi klasycznymi pod prysznic nie przepadałam ;)
OdpowiedzUsuńNie znam ich, ale poluję na zielony! :D
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chętnie poznam bliżej :)
OdpowiedzUsuńMusów z Nivea jeszcze nie używałam - wydają się być fajne :) Też nie lubię czekać aż balsam się wchłonie, dlatego to jest kosmetyk, po który sięgam najrzadziej :)
OdpowiedzUsuńWersja ogórkowa chyba bardziej przypadłaby mi do gustu (też lubię nutki arbuzowe, piona!).
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPonoć pachną nieziemsko...muszę zobaczyć przy okazji...zapewne kupię;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Idealna opcja na lato :)
OdpowiedzUsuńMoże się na jakiś skuszę :)
OdpowiedzUsuńFajne są
OdpowiedzUsuń