Ślub w Korei Południowej

Hejka! 


Niedawno brałam udział w koreańskich zaślubinach i zainspirowana tymi wydarzeniami postanowiłam Wam opisać jak wygląda ślub w Korei. 
Wydaje mi się, że jeszcze tego tematu na swoim blogu nie poruszałam. 

Na samym końcu przyznam się jak wyglądał mój "ślubny dzień" w Korei! 

Jesteście ciekawi? Zapraszam! 



Ślub w Korei dzieli się na 2 rodzaje: tradycyjny i ceremonia w sali ślubów na styl amerykańsko-europejski. 

Na tradycyjnym nigdy nie miałam okazji być bo jest on mniej popularny wśród nowożeńców, natomiast na tym ala amerykańskim byłam kilka razy w ciągu całych 2,5 lat pobytu w Korei. 

Warto wspomnieć, że tak naprawdę ceremonia zaślubin nie ma żadnej konsekwencji prawnej, czyli Panna Młoda i Pan Młody nie są małżeństwem w świetle prawa, mimo iż ceremonia się odbyła i ma się obrączkę na palcu. Chociaż z obrączką też różnie bywa bo wiele par jej nie nosi... a jeśli już to noszą ją na lewej ręcę (tak jak w USA). 

By małżeństwo stało się legalne w świetle prawa trzeba je zarejestrować w urzędzie miasta, i wiem z doświadczenia, że nie wszystkie pary je rejestrują. 

Tak naprawdę to para przed ślubem ze sobą nie mieszka, a jeśli mieszka to jest to bardzo dziwnie postrzegane, dlatego jak najszybciej trzeba zorganizować uroczystość zaślubin by nie żyć ze sobą "na kartę rowerową".

W Korei nie ma jako tako zaręczyn i okresu narzeczeńskiego, chociaż to się zmienia jeśli para jest mieszana (np. Koreańczyk i Polka). Ogólnie to nie ma oświadczyn, pierścionka a za moment oświadczyn można uznać przedstawienie swoim rodzicom partnera / partnerki i uzyskanie zgody na życie razem. 

Niestety czasem rodzice nie akceptują wyboru swojego dziecka, w takim przypadku dużo par rozstaje się i szuka dalej "tej lepszej połówki". 

Koszty ślubu tradycyjnego jak i "amerykańskiego" wachają się nawet do 40 milionów złotych co daje 130 tysięcy złotych! Podczas zaślubin rodziny wymieniają się podarunkami pieniężnymi, pomagają młodym opłacić wspólne lokum i wyposażenie mieszkania itp. 


Tradycyjny ślub koreański trwa około 2 godziny i jest inspirowany ceremonią zaślubin znaną od stuleci. Tak naprawdę to Panna Młoda i Pan Młody niejako grają rolę i kłaniają się między sobą jak i swoim rodzinom. Potem jest wspólny obiad stylizowany na starodawne czasy i na tym jest koniec imprezy.
Przeważnie na kilka godzin po ceremoni lub na drugi dzień Państwo Młodzi udają się na podróż poślubną. 

Ślub nowoczesny, stylizowany na styl Amerykański trwa około 30-40 minut. Jest przysięga i wymiana obrączek, występ artystyczny (przeważnie rodzeństwo któregoś z Młodych pokazuje talent wokalny) albo grupka przyjaciół tańczy do znanego utworu pop. 
Po zaślubinach jest czas na obiad w bufecie (jesz co chcesz) i powrót do domów.
Większość zaproszonych gości (przyznam się, że i ja też) praktukuje wychodzenie do bufetu na posiłek wcześniej niż zakończenie ceremonii zaślub. Powód jest jeden: Mianowicie gdyby czekać na koniec całej ceremonii i potem udać się do bufetu, moglibyśmy nie mieć miejsca nawet gdzie usiąść a co dopiero dorwać talerz z jedzeniem. W wiekszości przypadków w bufecie na "raz" mogą znajdować się goście z kilku wesel i robi się tłoczno. Ale nic straconego, bo przeważnie na sali gdzie goście jedzą, są telebimy z relacją na żywo z tego co dzieje się "przed ołtarzem". 

Niezastąpionym elementem zarówno tradycyjnego jak i amerykańskiego ślubu jest koperta z pieniędzmi w ramach prezentu dla Państwa Młodych. Nie ma tu kwiatów czy prezentów w postaci czajnika czy pralki. 
Jest tylko koperta z odpowiednią kwotą zależną od stopnia zażyłości między gościem a Państwem Młodym. 
Kwoty w kopercie idą od 50 tysięcy won (około 170 złotych) w górę za osobę. W ten sposób płacimy Państwu Młodym za zaproszenie na zaślubiny i posiłek w bufecie. 

Jak na początku wspomniałam, ceremonia zarówno tradycyjna jak i ta nowoczesna nie mają żadnego odzwierciedlenia w prawie koreańskim i są tylko imprezą dla znajomych i rodziny. 

By małżeństwo stało się legalne, para musi zarejestrować się w urzędzie miasta jako mąż i żona. Trwa to dosłownie 10 minut i niezbędnymi papierami do tego są dwa dowody osobiste ( w wypadku pary koreańskiej) lub dowód osobisty, paszport, akt urodzenia i zaświadczenie o zdolności zawarcia związku małżeńskiego za granicą, jeśli chodzi o parę mieszaną. 

Jak wyglądało to u mnie?

Nie jest tajemnicą, że w Korei brałam tylko "ślub cywilny" czyli zarejestrowałam się razem z mężem jako małżeństwo na łamach prawa koreańskiego. Po 10 minutach i kilku podpisach byliśmy prawnie małżeństwem a tydzień później mogliśmy odebrać akt ślubu. Nie było żadnej ceremonii czy kilku minutowej pogadanki urzędnika, że małżeństwo to najważniejsza komórka społeczna. Po prostu Pan podpisze tu, a Pani tu. 

Niestety w Korei zmiana nazwiska po ślubie nie jest praktykowana, więc by zmienić nazwisko musiałam zrobić to z pomocą Urzędu Stanu Cywilnego w Polsce, kiedy rejestrowałam nasze małżeństwo w polskich księgach wieczystych kilka miesięcy później. 

Z racji tego, że nie mieliśmy żadnej ceremonii w Korei, będziemy oganizować takową w Polsce, ale na pewno będę Was o tym informować na bieżąco na przykład na moim instagramie tutaj . 



Jeśli podobał Wam się wpis, to komentujcie! Będzie to znak, że chcecie 
więcej wpisów o Korei i tradycjach z tego kraju. 

Do następnego, 




22 komentarze:

  1. Czytam i nie dowierzam! To takie smutne! A gdzie romantyzm? Wyjątkowość chwili? Magiczne "TAK" I celebracja jedynego jednego takiego dnia w życiu? ? ! Eh! To kompletnie nie dla mojej romantycznej duszy! ;)
    Ale fajnie dowiedzieć się jak to jest w innych krajach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie to wszystko bezduszne.. to jedyna mysl jaka przyszła mi do głowy po przeczytaniu Twojego postu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy wpis, fajnie się dowiedzieć czegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie jest się dowiedzieć jak to wygląda w Korei ;)) Cieszę się że zdecydowałaś się na ten wpis ! ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze z wielkim zainteresowaniem czytam o kulturze innych narodowości. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. W Pl tez już się tylko pieniądze daje ;) dziwne że mimo ślubu oficjalnie nie są i trzeba się rejestrowac ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam ostatnio na youtube relację z tradycyjnego koreańskiego ślubu, jestem pod wrażeniem! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. O ile mają fajne kosmetyki to jest to dziwny kraj :D tyle kasy za ślub bez ślubu takie jakieś nie wiem. To u nas by zwariowali na weselu :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie niepojęte jest to, że skoro to taka krótka i w sumie dość uboga impreza - to czemu to tyle kosztuje? Mam na myśli organizację ślubu, bo wszędzie czytam, jak to młodzi w Korei nie pobierają się, bo ich nie stać na ślub (oczywiście do tego dochodzi jeszcze kupno i wyposażenie mieszkania)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawi mnie jak Twój mąż zareaguje na ceremonię w Polsce - chyba w życiu tak długiego ślubu nie przeżył :D Kurczę w sumie podpisanie papierków to idealna opcja dla mnie - strasznie nie lubię polskich ślubów.

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurczę, całkiem inna kultura !

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja to się zastanawiam czy Twojemu mężowi przypasuje nasza polska całonocna hulanka :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe i dość dziwne, w Polsce mimo wszystko chyba mamy lepszą ceremonie jakoś tak wszyscy bardziej zżyci ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kazdy kraj ma swoje obyczaje. Byc moze zawarcie malzenstwa nie jest tak mocno celebrowane, ale za to inne "swieto", ktore u nas obejdzie sie bez echa, tam spowoduje wielka pompe? Jestem ciekawa Waszej uroczystosci w Polsce ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Trochę to wszystko obdarte z uczuć ;) My też mamy ślub cywilny, ale odbyło się to trochę inaczej :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ciekawe te zwyczaje kulturowe w Korei w przypadku ślubów. Wyszliśmy jako Polacy na bardzo romantyczny naród. Wydaje mi się, że im więcej tradycyjnych, romantycznych i oficjalnych zwyczajów tym bardziej doceniamy swoją decyzję i traktujemy to poważniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej! A czy miałabyś jakieś rady albo informacje dotyczące randkowania z Koreańczykiem? Jestem bardzo ciekawa czy różni się to bardzo od umawiania się z Polakami. Super była by notka w postaci poradnika!

    Pozdrawiam,
    Wierna Czytelniczka :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Co kraj to obyczaj ;) Tylko coś ceny mi się nie zgadzają "Koszty ślubu tradycyjnego jak i "amerykańskiego" wachają się nawet do 40 milionów złotych co daje 130 tysięcy złotych!". Wybacz, zboczenie zawodowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Co kraj to obyczaj. My mamy ślub cywilny, a ja obrączkę noszę również na lewej dłoni (mąż nosi na prawej) :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ciekawe info :D naprawdę dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  21. Marzy mi się ślub za granicą, ale raczej nie Korea :D Raczej jakiś grecki ślub w stylu siga siga :D Póki co organizujemy wesele w Polsce, ostatnio zamówiliśmy winietki, menu, upominki dla rodziców i zaproszenia ręcznie robione, ale mam nadzieję, że zorganizujemy kiedyś drugi, już wtedy zagraniczny ślub. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dzięki z Waszą aktywność.
Jeśli obserwujesz mojego bloga, daj znać!

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Copyright © 2014 Mint on Mars , Blogger