EOS Peppermint Mocha - edycja limitowana
28
balsam do ust
,
balsamy jajeczka
,
edycja limitowana
,
eos
,
eos limited edition
,
evolution of smooth
,
jajeczko do ust
,
jak chronić usta zimą
,
makijaż
,
ochrona ust
,
ochrona ust zimą

Cześć!
Sezon świąteczno-noworoczny już za Nami, co nie oznacza końca zimy. Mam wrażenie, że tu na Śląsku zima dopiero pokazuje na co ją stać...
Odpowiednie nawilżanie i pielęgnacja to klucz do przetrwania nieprzyjaznej pogody, chociaż ja tam zimę lubię.
Dla mnie zbawieniem są jajeczka EOS do nawilżania ust, a niedawno dorwałam limitowaną edycję Peppermint Mocha.
Sezon świąteczno-noworoczny już za Nami, co nie oznacza końca zimy. Mam wrażenie, że tu na Śląsku zima dopiero pokazuje na co ją stać...
Odpowiednie nawilżanie i pielęgnacja to klucz do przetrwania nieprzyjaznej pogody, chociaż ja tam zimę lubię.
Dla mnie zbawieniem są jajeczka EOS do nawilżania ust, a niedawno dorwałam limitowaną edycję Peppermint Mocha.
Balsamy do ust EOS można kochać lub nienawidzieć. Osobiście należe do tej pierwszej grupy ale wiem, że niektórzy uwazają eoski za buble. Dla mnie jest to odkrycie roku 2017. Nie wyobrażam sobie nie posiadać jajeczka w torebce. Obecnie mam ich z 7 i oczywiście musiałam kupić edycje limitowaną z serii Holidays 2017 o smaku Peppermint Mocha czyli miętowo-czekoladowym gdy tylko ujrzałam ją w jednym z czołowych sklepów kosmetycznych. Nie będę tu rzucać nazwy ale chyba wiadomo gdzie ;)
I zanim zdążycie mnie ocenić, że kupiłam balsam do ust za 24,99 to musicie wiedzieć, że każdy z Nas ma jakieś świrki i bziki :) A z racji tego, że uwielbiam kolor miętowy (w końcu mint on mars nie wzieło się z nikąd) to przyczaiłam się na tego EOSka z racji samego koloru.
Opakowanie i gramatura są standardowe, takie jak inne jajeczka EOS, żadnej tu rewelacji nie ma. Edycją limitowaną jest tu smak i zapach Tak, dokładnie smak też, bo można wyczuć dobrą czekoladkę z miętą.
Prosta aplikacja i super nawilżenie idealne na zimę, czego chcieć więcej? Oczywiście EOSy są uwielbiane przez celebrytów i znane osoby, ale ja celebrytką nie jestem (jeszcze) a również polecam. Szczególnie takie limitowane edycje. Kto nie chce pochwalić się koleżance w pracy limitowaną edycją pomadki czy błyszczyka? ;)
Znacie balsamy do ust EOS?
Lubicie czy raczej jest to dla Was bubel?
Do następnego,
Ogólnie eosów jeszcze nie miałam, ale kuszą mnie. Szczególnie ten, dokładnie ten jeden! ten smak to dla mnie. Jednak aktualnie ta cena jest dla mnei nieco za wysoka :(
OdpowiedzUsuńLubię EOSy, a ten nowy od razu zwrócił moją uwagę bo to dla mnie idealne połączenie zapachowe:)
OdpowiedzUsuńNie uległam szałowi na te balsamy :D Dla mnie najlepsza jest rumiankowa pomadka alterry :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię EOSy :) Ale to nie mój klimat zapachowy akurat ;)
OdpowiedzUsuńSiedem sztuk to spora kolekcja. Mam miętowy, więc ten szczególnie mnie nie kusi, chociaż wydaje się ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńja do ust używam niezmiennie tylko tender care Oriflame ;) tych nawet nie wypróbowałam, choć opakowanie ma ładne
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich, miętowy musi być rewelacyjny ;)
OdpowiedzUsuńSwego czasu je kupowałam ale znalazłam tańsze zamienniki :) przeszła mi już mania na nie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mam żadnego hehe ;p ale kuszą mnie od dłuższego czasu :D To prawda w necie jest wiele opinii raz dobre raz złe, cena nie jest jeszcze, aż tak wysoka więc myślę, że w końcu do mnie trafi jakiś wariant jajeczka :)
OdpowiedzUsuńmusi fantastycznie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy żadnego eosa i nie tęskno mi do nich:)
OdpowiedzUsuńNa mnie Eosy nie dzialaja tak rewelacyjnie, ale lubie kolor mietowy :)
OdpowiedzUsuńOsobiście wolę Carmex jest zwyczajnie skuteczniejszy.
OdpowiedzUsuńZa miętowymi pomadkami akurat nie przepadam, a szczególnie zimą, bo potęgują wrażenie chłodu.
OdpowiedzUsuńA ja mialam jednego i kompletnie mnie nie zadowolil, więc nie kupię następnego: )
OdpowiedzUsuńProduktów Eos nigdy nie używałam - jakoś mnie nie kuszą ze względu na opakowanie... zdecydowanie bardziej wolę pomadki ochronne do ust w opakowaniach "wykręcanych" jak szminki. :)
OdpowiedzUsuńA wiesz że nie znam :) nie miałam nigdy żadnego, ale nie mogę powiedzieć żeby mnie nie kusiły :)
OdpowiedzUsuńTez bardzo lubię kolor miętowy, a EOS fajnie się u mnie sprawdzają :) Nigdzie tej wersji niestety nie widziałam, a lubię i kawę i miętę! :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jajeczka EOS :) Miałam miętowy, teraz przyszedł czas na truskawkowy :)
OdpowiedzUsuńNie nawilżają jakoś mega super, ale i tak je lubię. Mam wersję waniliową :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tych kulkach, ale nie mam parcia na nie :) Moją ulubienicą jest rumiankowa pomadka marki Alterra :)
OdpowiedzUsuńJa za EOSami nie przepadam. Mają fajne kształty i ciekawe zapachy, ale poziom nawilżania jest dla mnie niesatysfakcjonujący.
OdpowiedzUsuńDla mnie to niestety raczej bubelek ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jeden, jedyny i bardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Eosy i ten bardzo mnie urzekł, lubię mieć coś ładnego w torebce :)
OdpowiedzUsuńJa muszę wypróbować. Mam super suche usta i dotychczas używałem jedynie Blistex, Yves Rocher i Carmexów. Choć markę znam dłuuuugo, jakoś mi z nią nie po drodze XD. Czas na zmiany. :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam jajeczka EOS, ale tej wersji jeszcze nie miałam :) Obserwuje !
OdpowiedzUsuńZerknij na wersję na lato z filtrem, świetna jest.
OdpowiedzUsuń