Polatam Pure Cream Mask Firming Radiance [Shibushi]

Cześć! 

Czy macie ostatnio dużo czasu na relaks i domowe SPA? Z ręką na sercu przyznaje się, że ostatnio troszkę się obijałam i miałam aż za dużo wolnego czasu z powodu urlopu w górach. Niestety urlop skończył się wizytą na pogotowiu i ostrym zapaleniem oskrzeli. 

Potrzebuje dużo odpoczynku i relaksu, pogadamy zatem o maseczce w płachcie o wdzięcznej nazwie Pure Cream Mask Firming Radiance. 



Maseczki w płachcie to najbardziej znany element koreańskiej pielęgnacji i znam wiele dziewczyn (w tym samą siebie), które po prostu takie maseczki kolekcjonują. Jako, że moja kolekcja nie jest aż tak dużo (tylko z 50 masek) cieszę nie niezmiernie gdy dostanę jakąś nową do testów. 

Pure Cream Mask Firming Radiance koreańskiej firmy Polatam dostałam od sklepu internetowego Shibushi w ramach paczki ambasadorskiej.  Swoją drogą czy wiecie, że Shibushi to miasto w Japonii w perfekturze Kagoshima. 



Maseczka jest bardzo kremowa, gdy ją otwarłam myslałam, że ktoś pomazał kawałek płachty tłustym i treściwym kremem do twarzy. Co oznacza, że... jest to idealna maska na zimę gdy skóra woła o pomoc. 


Piękne, eleganckie i bardzo kobiece opakowanie. Szata graficzna przyciąga wzrok i myślę, że nie jedna Pani (niekoniecznie tylko ta lubiąca róż) chętnie kupi te maseczkę ze względu na wygląd. 
Koreańskie maseczki mają to do tego, że przykuwają uwagę i wyciągają pieniązki z Naszych portfeli. 



Co najważniejsze Pure Cream Mask zawiera proteiny mleczne, jest bez parabenów, etanolu i PEG. 

Możecie kupić tą jak i inne maseczki z -10% rabatem! Wystarczy, że użycie kodu mintonmars10 na stronie shibushi.pl! 

Która z Was skusi się na tego różowego cukiereczka?
:) 

Do następnego, 



20 komentarzy:

  1. Lubię polatam za design produktów, jakiś czas temu marzyły mi się, może kiedy jak skończę maseczki, które mam w zapasie wypróbuje ich maski, bo niestety pielęgnacja ma takie składniki, których nie powinnam stosować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Maseczki w platach staly sie moimi ulubieńcami. Z checia przetestuje i te :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście urocza ! W sam raz na zimowe domowe SPA, a swoje wolne zaczynam już dzisiaj. Wreszcie ! Więc może czas pomyśleć o zakupach:)
    Wracaj szybko do zdrowia !

    OdpowiedzUsuń
  4. Może latem... zima unikam masek w płachcie.. za łatwo o przeziębienie zatok.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie używałam tych maseczek jeszcze.
    50 masek? wow! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Opakowanie rzeczywiście przyciąga wzrok :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda niezwykle kusząco =) Uwielbiam maseczki w płachcie i gdzie tylko widzę, to kupuję na zapas =)

    OdpowiedzUsuń
  8. słyszałam duuużo dobrego o tego typu maskach, typowo koreańskich. muszę kiedyś spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie widziałam ani nie słyszałam o Polatam. ;) Będę się rozglądać.
    A ja w moim maseczkowym zapasie mam 10 płacht. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. 50 maseczek? Hohoho :D Sporo! Pięknie prezentuje się opakowanie tej maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. zdecydowanie nie mam ostatnio zbyt wiele czasu na rozpieszczanie się w domowym spa...niestety

    OdpowiedzUsuń
  12. Oszałamiająca ilość maseczek:).

    OdpowiedzUsuń
  13. Ha ha ha to prawda samo opakowanie mnie kupuje :P

    OdpowiedzUsuń
  14. użyłam jednej takie. Teraz mam jedną glinkową. Jak można mieć 50? :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Takie kremowe odżywcze maski to zimowy must-have:).

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawa maseczka, nie miałam z nią doczynienia. Obserwuje ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Najbardziej spodobały mi się... prymulki <3 Piękne kwiatuszki ! Czuję wiosnę ;) <3

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dzięki z Waszą aktywność.
Jeśli obserwujesz mojego bloga, daj znać!

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Copyright © 2014 Mint on Mars , Blogger