Odmładzanie przez nakłuwanie? BEUON TOKSTICK

Cześć!

Ja to mam szczęście i przyciągam coraz to różniejsze firmy, które chcą zaprezentować mi co mają w ofercie. Niedawno przez mój Instagram napisała do mnie koreańska firma Beuon, prezentując coś wyglądające jak długopis do nakłuwania twarzy igłami... 




Szczerze Wam powiem, że wizja dziubania się igłami po twarzy mnie przeraziła i pierwsze co to skojarzyło mi się to z wampirzym liftingiem. 

Jednak, że ja jestem odważna dziewczyna i niczego się nie boje, zgodziłam się na przesłanie mi tego urządzonka.... Niestety czekałam na nie ponad 3 tygodnie bo nie wiedząć dlaczego, firma zamiast POLSKA wpisała SINGAPUR na nalepce adresowej... 

W przesyłce znalazło się czarne pudełko i ulotka... Wszystko w środku kartonu latało więc miałam obawy, że coś jest uszkodzone. Na szczęście nic się nie stało. 



Główna idea całego urządzenia, poleca na aplikowaniu serum (dowolnego lub dołączonego do zestawu) pod skórę mikroskopijnymi igłami, w celu regeneracji i nawilżenia skóry twarzy. Brzmi sensownie i logicznie ale i boleśnie... 


Same urządzenie jest zrobione z plastiku i zapakowane w takie hermetyczne jak serki homogenizowane :P Co ciekawe, ważność to tylko 3 lata. Pewnie dlatego, że po tym okresie igiełki albo tracą swoje właściwości albo ze wzgledów bezpieczeństwa i higieny należy urządzenie wymienić.  

Do zestaw dołączone były 2 małe ampułki z serum... Szczerze to nie widzę składu tego serum więc raczej użyje coś z mojej kosmetyczki :) Myślę, że efekty końcowe zależą właśnie od tego co użyjemy i w jakiej ilości. 

Plusem jest to, że każdy tutaj może dobrać pielęgnacje pod siebie, ale minusem jest, że nie wiadomo jak długo i ile razy trzeba się nakłuwać by zobaczyć zadowalające efekty. 



Do Tokstick (bo tak się nazywa) można wlać do 2 mililitrów serum.  To raczej dużo patrząć na to jak mało serum się zużywa podczas jednej sesji. 

Samo urządzonko wygląda jak czarny, plastikowy długopis. Spokojnie zmieści się do kosmetyczki na wyjazd, chociaż nie wiem czy ryzykowałabym wbijanie sobie igieł w twarz podczas romantycznego weekendu w Zakopanem ;)



Widzicie te małe odstające złote igiełki? To właśnie cała "magia" tego urządzenia... Igiełek jest 49 i są pokryte 24 karatowym złotem. Czy faktycznie tak jest? Tego nie sprawdzę, ale wierzę w uczciwość producenta :) Igiełki są bardzo cieńkie i ciężko mi było uwiecznić je na foto. 

Teraz najważniejsze pytanie.... Czy to boli?

Nie, aczkolwiek jest nieprzyjemne... Ale z drugiej strony czy wbijanie igieł w twarz ma być przyjemne? W sumie to co czuć i to co boli, powinno działać i na to liczę! 



Podsumowując, Tokstick to kolejny fajny gadżet dla fanów kbeauty i sado masochizmu (oczywiście z przymrużeniem oka). Cena tego urządzenia to 76 $ i można je kupić TUTAJ z wysyłką do Polski.  Oczywiście ze względów higienicznych jeden Tokstick dla jednej osoby. Warto zadac sobie pytanie czy dyskomfort i cena równoznaczy się z efektami jakie możemy uzyskać. 

Czy mam testować dla Was inne, dziwne urządzenia z kategorii beauty?
Któraś relektuje na Tokstick i nakłuwanie? 

Do następnego, 




11 komentarzy:

  1. Nazwa urządzenia trochę brzmi jak Toxic:D o co odnośnie higieny tego urzadzenia? Wymienia się te igiełki, myje? Bo "data ważności" do 3 lat ale przez ten czas uzywasz i to co wchodzi pod skórę jako takie musi byc sterylne :o

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem efektu po jakimś czasie stosowania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi sadomasohistycznie trochę nie zaprzeczam, ale pytanie brzmi, jaki daje efekt. I to mnie bardzo ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym się bała tego użyć :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo zaintrygowana czy to faktycznie działa? Pomysł wydaje się sensowny, igiełki maleńkie, więc pewnie też bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam coś podobnego w kuchni do nakłuwania mięsa.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi ciekawie, ale nie wyobrazam sobie nakluwac wlasnorecznie twarz iglami :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe, choć nie wiem, czy odważyłabym się przetestować

    OdpowiedzUsuń
  9. To chyba taki mezoroller w innej wersji :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi bardzo...nietuzinkowo;)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Biorąc pod uwagę budowę i mechanizmy skóry to mikronakłuwanie jest bardzo dobrym zabiegiem. Dużo jednak zależy od długości igieł. Kiedy działają tylko na naskórek to efekt nie będzie aż tak spektakularny jak wtedy, kiedy pobudzimy głębsze warstwy i pojawi się krew. Efekty są świetne, ale trzeba bardzo dokładnie przestrzegać zasad bezpieczeństwa i higieny :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dzięki z Waszą aktywność.
Jeśli obserwujesz mojego bloga, daj znać!

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Copyright © 2014 Mint on Mars , Blogger