Kremy do rąk z It's Skin. Edycja z Ulicy Sezamkowej.
139
azja
,
beauty
,
it's skin
,
korea
,
koreańska pielęgnacja
,
koreańskie
,
koreańskie kosmetyki
,
krem
,
krem do rąk
,
kremy
,
ręce
,
ulica sezamkowa
Hejka !
Dziś dla odmiany przychodzę do Was z postem stricte kosmetycznym. Niedawno w moje bystre jak jastrząb oko wpadły kremiki do rąk z koreańskiej marki It's Skin. Pewnie przeszłabym obok nich bez większego zastanowienia, ale tym razem było inaczej. A wszystko za sprawą kolaboracji z Ulicą Sezamkową.
Zapraszam na post !
źródło: www.stopklatka.pl |
Często znane koreańskie firmy kosmetyczne robią wszelakie kolaboracje lub wypuszczają produkty z serii limitowanej by zachęcić klientów do ich zakupów. Tak na przykład było z serią maseczek w płachcie i kremów do rąk na Halloween o których pisałam TUTAJ.
Z racji tego, że są to limitki mogą być wykupione bardzo wcześnie a ich nakład nie jest tak duży jak kosmetyków z regularnych serii. Moja strategia jest prosta- gdy podoba mi się dany produkt kupuję go od razu bo na drugi dzień może go nie być nawet na Internetach.
Tym razem wpadły do mojej kolekcji sympatycznie wyglądające kremy do rąk z postaciami z Ulicy Sezamkowej. W całej limitowanej linii były jeszcze dostępne błyszczyki, serum do twarzy i perfumetki.
W całej serii kremów było 5 ale niestety jak to była z limitowanymi kosmetykami, udało mi się kupić tylko 3 warianty.
Każdy kremik jest zapakowany w praktyczną małą tubkę o pojemności 30 ml. Łatwo wyciska się produkt bezpośrednio na dłoń a praktyczny koreczek daje pewność, że krem nie rozleje się w torebce. Bardzo lubię takie rozwiązania jeśli chodzi o produkty do rąk.
3 warianty zapachowe, które udało mi się zdobyć to banan, ananas i mięta. Bardzo żałuję, że nie mogłam kupić czekolady bo gdy wąchałam tester w sklepie zauroczyłam się tym zapachem.
Bananowy krem z postacią Bert'a jest dość słodki i troszkę mdły ale ja jako wielka fanka wszystkiego co bananowe, arbuzowe albo kokosowe nie mogłam tego kremu nie kupić. W sumie na ten wariant zapachowy polowałam najbardziej i gdyby nie udało mi się go kupić, byłabym rozczarowana. Nie jest to taki sam zapach jak bananowe kremy z Tony Moly (o których napiszę kiedy indziej) ale daje radę.
Miętowy wariant z postacią Oskara (który w bajce bardzo lubił grzebać w śmietniku) pachnie trochę jak pasta do zębów ale nie jest to przykry zapach a raczej coś odświeżającego. Będzie idealny na lato.
Ostatni kremik to wariant ananasowy z Wielkim Ptakiem (jakkolwiek to zabrzmiało... ja oglądałam Ulicę Sezamkową po angielsku a tam ta postać nazywała się po prostu Big Bird). Trochę się obawiałam tego zapachu bo nigdy wcześniej nie miałam kremu do rąk z nutą ananasa. Zapach jest jak najbardziej w porządku, trochę słodki ale nie aż tak jak bananek.
Jeśli chodzi o skład to wydaje się mieć to co trzeba, chociaż ja nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, dlatego dodaję zdjęcie dla zainteresowanych. Skład nie jest po koreańsku więc zapraszam do czytania ;)
Teraz czekam z niecierpliwością na świąteczne edycje kosmetyków czy masek do twarzy bo w tym roku zostaję na Boże Narodzenie w Korei.
Kremy można kupić na Korea Depart.
(Nie jest to post sponsorowany, po prostu wklejam link, gdzie można je kupić)
Kremy można kupić na Korea Depart.
(Nie jest to post sponsorowany, po prostu wklejam link, gdzie można je kupić)
Przy okazji BARDZO chciałabym Wam podziękować za 100 obserwujących. Dziękuje wszystkim razem i każdemu z osobna :) To Wy tworzycie ten blog, ja tu tylko piszę ;)
Z racji stówki, szykuje dla Was małą niespodziankę.
DZIĘKUJE!
Z racji stówki, szykuje dla Was małą niespodziankę.
DZIĘKUJE!
Do następnego!
Byłam wczoraj w sklepie It's skin i oglądałam sobie te kosmetyki, ta limitka bardzo mi sie podoba, chyba ze względu na piękne, żywe kolory. A widziałaś, że do serum Power 10 dodają maskotki z postaciami z Ulicy Sezamkowej? Super pomysł!
OdpowiedzUsuńWidziałam! W sumie myślałam, czy się nie skusić.. ale co ja potem zrobię z pluszakiem :P
UsuńJakie ładne opakowania :) aż żal byłoby nie kupić :)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie ;)
UsuńOo u ciebie też koreańskie kosmetyki :P
OdpowiedzUsuńTak siłą rzeczy, skoro mieszkam w Korei :P
UsuńChętnie kupiłabym miętowy krem! Musze przeczytać skład kremu i odwiedzić stronę producenta.
OdpowiedzUsuńWiem, że można je kupić na Ebayu czy innych międzynarodowych stronkach z kosmetykami koreańskimi :)
UsuńNo przypomniały mi się czasy jak oglądałam ulicę sezamkową. Cudne kremy :-))
OdpowiedzUsuńJa nawet miałam książeczki z Ulicą Sezamkową :)
UsuńAle fajne te kremiki, ładne mają opakowania tylko te zapachy , marudziłabym raczej:P
OdpowiedzUsuńJakie zapachy lubisz? :)
Usuńopakowania do schrupania ;D
OdpowiedzUsuńRacja :D
UsuńZapachy kuszące! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUrocze są :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńHe, he...dzieciakom by się spodobały :)
OdpowiedzUsuńNie tylko dzieciakom ;)
UsuńWyglądają genialnie! Bardzo chętnie bym wypróbowała, natomiast nie wiem gdzie ich szukać 😬
OdpowiedzUsuńhttp://www.ebay.com/itm/Its-skin-Cookie-and-Hand-Cream-Special-Edition-Korean-cosmetic-skin-care-NEW-/112150998882?var=412269355056&hash=item1a1cb86f62:m:mY2psqtTLGN_5nu04A9jy6A proszę bardzo :)
UsuńSuper opakowanie!:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
:)
UsuńŚwietne są te opakowania:D zapachy też wydają się być super:D Pozdrawiam:):*
OdpowiedzUsuńBuźka! :)
Usuńbardzo zabawna seria! :D
OdpowiedzUsuńA jak ;) Wspomnienia z dzieciństwa :)
UsuńŁaaa jakie genialne opakowania ;-D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńPrzeglądałam ostatnio stronę z koreańskimi kosmetykami i widziałam właśnie te kremy :) Na święta mam zamiar sprawić sobie troszkę kosmetyków koreańskich - chcę sprawdzić jak się u mnie spiszą :)
OdpowiedzUsuńNa pewno fajnie :) Nie znam osoby, której koreańskie kosmetyki by nie spasowały.
UsuńŚwietna grafika opakowań :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAle super opakowania :D
OdpowiedzUsuńCo nie? ;)
Usuńmaja genialne opakowania!<3
OdpowiedzUsuń<3
Usuńte opakowania są rozbrajające :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie.. dlatego musiałam kupić!
UsuńCiekawe te kremiki i chętnie bym wypróbowała bo używam bardzo dużo kremu do rąk i lubię zmieniać zapachy.
OdpowiedzUsuńPodałam w poście link gdzie można je kupić :)
UsuńSerio mieszkasz w Korei? Wow;)))
OdpowiedzUsuńA kremiki.. chętnie za ta szatę graficzna! Przesłodka :)
No tak wyszło, że mieszkam ;)
UsuńJaaa, ale fajne te tubki :D ❤ Szkoda, że pewnie w Polsce takich cudaczków nie znajdziemy :/
OdpowiedzUsuńNo i gratki moja droga! Ja się do setki pewnie nieprędko dodrapię :D
Doklepałam link na ebay gdzie można te kremiki kupić jak coś ;) Co do 100, to też na Ciebie przyjdzie kolej :*
UsuńAle świetne! Uwielbiam takie serie kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńOj ja też :D Jak dziecko... byle by było kolorowe ;)
Usuńtubki to mają świetne:D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOpakowania są śliczne i choćby z tego względu na pewno nie przeszłabym obok nich obojętnie. Najbardziej kusi mnie zapach ananasowy :)
OdpowiedzUsuńAnanasowego zapachu też byłam najbardziej ciekawa :)
Usuńbananowy ciekawy. Co do miętowej pasty do zębów... miałam kiedyś żel miętowy czasem mi trochę płyn do naczyń przypominał
OdpowiedzUsuńTa mięta też jest troszkę jak płyn... trudno :P I tak się zużyje.
UsuńOpakowania są świetne :) Bananowy zapach zapewne by mnie zachwycił :P
OdpowiedzUsuńPewnie tak, bo pachnie nieziemsko ;)
UsuńCiekawa seria, myślałam, że ulica Sezakmowa nie jest już modna.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam, ale warto przypomnieć sobie bohaterów z dzieciństwa :)
UsuńGdy byłam dzieckiem, to czasami oglądałam Ulicę Sezamkową. Teraz nawet nie pamiętam jak nazywali się jej bohaterowie :x
OdpowiedzUsuńFajne te kremiki i bardzo podobają mi się ich opakowania :) Na składach też się nie znam i pewnie brałabym w ciemno ;)
Ja nawet książeczki miałam! To była jedna z moich ulubionych bajek :) Pamiętam, że oglądałam ją po ang.
UsuńAle sweetaśne:-) aż szkoda byłoby je używać.
OdpowiedzUsuńI tak zużyje :P
Usuńo jaaa, zakochałam się, uwielbiam ulicę sezamkową ;D
OdpowiedzUsuńextra! ;)
UsuńMiętowy jest super! Bardzo fajny pomysł na post! :D
OdpowiedzUsuńDzięki Ola ;* Staram się pokazywać coś, czego nie pokazują inne blogerki, z racji niedostępności produktu ;)
UsuńO jaaaaaaaaaaaa! Ale fajowskie !
OdpowiedzUsuńDzięki! :*
UsuńFajne opakowania ;wiedzą jak zachęcić klientów do zakupu ;)
OdpowiedzUsuńOj tak... mój portfel może coś na ten temat powiedzieć ;)
UsuńOoo nawet nie sądziłam , że w Koreii moze być tak ciężko z ich dostępnością - ja kupowałam na stronie koreadepart i udało mi się kupić wszystkie :D
OdpowiedzUsuńNo wiesz, jak się Koreanki rzucą... to o zgrozo ;)
UsuńA tak z ciekawości, ile wynosiła Cię cena za 1 sztukę?
UsuńAnanasowy byłby dla mnie najlepszy ;).
OdpowiedzUsuńPolecam ;) Link do zakupu jest w poście :)
UsuńŚwietne opakowania :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJejku jakie one mają świetne opakowania<3
OdpowiedzUsuńhttp://malinowa-panna.blogspot.com/
:)
UsuńKoreańskie kosmetyki zawsze mnie zachwycają ;D Teraz w styczniu po moim powrocie planuję głębsze przyjrzenie się im;D
OdpowiedzUsuńMusimy iść razem na szopping :D
Usuńjaki urocze :)
OdpowiedzUsuńNo ba :D
Usuńo nie mogę opakowania rozwalają system:D
OdpowiedzUsuńO to chodzi ;P Marketing wiecznie żywy :)
Usuńhaha oni to mają pomysły;p
Usuńopakowania sa fantastyczne
OdpowiedzUsuń:D
UsuńWow, extra :D Jestem ogromnie ciekawa zapachów! :D
OdpowiedzUsuńtroszkę sztuczne ale mogą być :)
UsuńSłodkie maja opakowania te kremiki 😍
OdpowiedzUsuńAnishia0144.blogspot.com
:)
UsuńChoć nie lubię tej serii - to te opakowania są przeurocze :D Jejku, chętnie bym się wybrała do Azji na jakiś czas. Niestety, bliżej mi do Afryki, niż tam :c
OdpowiedzUsuńhttp://drewniany-most.blogspot.com
Azja jest w porządku na zakupy i zwiedzanie, ale żeby tu mieszkać? oj nie bardzo.
UsuńBardzo ładne opakowania, chyba można zauważyć, że jeśli chodzi o koreańskie kosmetyki największą słabość mam do ich opakowań - serii limitowanych, ale też stałych, które po prostu są urocze.
OdpowiedzUsuńNp. Tonymoly miało serię Cat Chu Wink Gloss, o których marzyła moja siostra ( i prawie kupiła podróbki z aliexpress). Chciałam sprawić jej na gwiazdkę, ale niestety zaktualizowali i teraz są to tiny "Delight", ebay milczy, testerkorea i koreadepart też.
Jeśli byś miała jeszcze szansę, zobaczyć je gdzieś na miejscu, w jakichś odmętach drogeryjnych, to chętnie bym Ci wszystkie koszty pokryła i jeszcze dopłaciła gdyby się udało :P
Ja chyba jednak wolę limitki :P
UsuńUroczo wyglądają te kremy :). Nie dziwię się, że zapragnęłaś mieć je wszystkie, tylko szkoda, że się nie do końca to udało :(
OdpowiedzUsuńNo szkoda... ale może to lepiej dla mojego portfela ;)
UsuńJakie ładne opakowania. :)
OdpowiedzUsuńSuper kremy! JA mam ręcznik z Sesame Street :D <3
OdpowiedzUsuńhttp://sarowly.blogspot.com/
Też bym chciała ręcznik :D
UsuńWow!!! Genialne kremy :)
OdpowiedzUsuńale super limitka, dla samych opakowań skusiłabym się na nie :-)
OdpowiedzUsuńO to chodzi w limitkach, opakowania :D haha
UsuńDziękuję za odwiedziny u mnie na blogu. Obserwuję i będzie mi miło jeśli odwdzięczysz się tym samym :)
OdpowiedzUsuńUlicę sezamkową pamiętam z dzieciństwa, miałam książkę z pięknymi ilustracjami :)
Tych kremów nie znam, ale wyglądają super!
O też miałaś książkę? extra!
UsuńOpakowania sa slodkie. Gratuluje osiagniecia pierwszej setki :)
OdpowiedzUsuńDzięki, teraz czekam na 200 :D
UsuńJakie cudaczne opakowania <3
OdpowiedzUsuńJak w prawie wszystkich koreańskich kosmetykach :D
UsuńAle mają słodkie opakowania :) Super kremiki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietne mają opakowania :-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwow, uwielbiam ulice sezamkową :D a do tego jestem fanką takich zamknięć :D jak widzę krem z takim koreczkiem to muszę go mieć, podlatuje mi to pod taki retro klimat ;)
OdpowiedzUsuńTakie zamknięcia są najbardziej praktyczne :)
UsuńBardzo ciekawa propozycja. Wcześniej nie trafiłam na te kremy. Wersja bananowa kusi mnie najbardziej. Myślę, że takie kremy to bardzo fajna propozycja prezentowa dla koleżanki czy kuzynki :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak ;) Mojej mamie też się podobają więc dla starszych Pań to też niezły gadżet do torebki :)
UsuńAle pocieszne :) Ciekawe jak pachną :)
OdpowiedzUsuńTroszkę sztucznie ale całkiem znośnie :)
UsuńOOO no tak uroczej serii kremów to ja nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńW Korei takich pełno :P
Usuńnice post and great blog,
OdpowiedzUsuńkisses :)
http://itsmetijana.blogspot.rs/
Thanks! :)
Usuńopakowania, tubki, są przeurocze! czaderskie : )
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietny pomysł :)
OdpowiedzUsuń:) Fajny pomysł na prezent.
UsuńJeju jakie cudeńka! Kupiłabym nawet tylko ze względu na opakowanie! <3
OdpowiedzUsuńNo właśnie, niby zwykły krem a jednak ma swój urok ;)
UsuńBardzo fajna kolaboracja, jak byłam mała to uwielbiałam oglądać Ulicę Sezamkową, Elmo i Wielki Ptak byli moimi ulubieńcami :)
OdpowiedzUsuńSkoro oglądalaś ulicę sezamkową to jesteśmy w podobnym wieku ;)
UsuńWyglądają bajecznie! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSkład, powiedziałabym, bardzo typowy, oparty na glicerynie i parafinie, gdzieś tam daleko zauważyłam masło shea i mocznik. Ja bym sie raczej nie skusiła, za to jakby były kosmetyki z osiołkiem z Kubusia Puchatka, to kupiłabym jako jedna z pierwszych ;)
OdpowiedzUsuńWiesz ja to kupiłam bardziej ze względu na opakowanie ;)
UsuńFajowe, mam słabość do takich kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńJa też ... co widać na załączonym obrazku :P
Usuńkoreańskie kosmetyki są boskie <3 ja z kolei zakochałam się w kremach marki Benton z Douglasa, są cudowne i - nie uczulają mnie :)
OdpowiedzUsuń