EOS Peppermint Mocha - edycja limitowana

Cześć!

Sezon świąteczno-noworoczny już za Nami, co nie oznacza końca zimy. Mam wrażenie, że tu na Śląsku zima dopiero pokazuje na co ją stać...
Odpowiednie nawilżanie i pielęgnacja to klucz do przetrwania nieprzyjaznej pogody, chociaż ja tam zimę lubię.

Dla mnie zbawieniem są jajeczka EOS do nawilżania ust, a niedawno dorwałam limitowaną edycję Peppermint Mocha.


Balsamy do ust EOS można kochać lub nienawidzieć. Osobiście należe do tej pierwszej grupy ale wiem, że niektórzy uwazają eoski za buble.  Dla mnie jest to odkrycie roku 2017. Nie wyobrażam sobie nie posiadać jajeczka w torebce. Obecnie mam ich z 7 i oczywiście musiałam kupić edycje limitowaną z serii Holidays 2017 o smaku Peppermint Mocha czyli miętowo-czekoladowym gdy tylko ujrzałam ją w jednym z czołowych sklepów kosmetycznych. Nie będę tu rzucać nazwy ale chyba wiadomo gdzie ;) 




I zanim zdążycie mnie ocenić, że kupiłam balsam do ust za 24,99 to musicie wiedzieć, że każdy z Nas ma jakieś świrki i bziki :) A z racji tego, że uwielbiam kolor miętowy (w końcu mint on mars nie wzieło się z nikąd) to przyczaiłam się na tego EOSka z racji samego koloru. 


Opakowanie i gramatura są standardowe, takie jak inne jajeczka EOS, żadnej tu rewelacji nie ma. Edycją limitowaną jest tu smak i zapach Tak, dokładnie smak też, bo można wyczuć dobrą czekoladkę z miętą. 



Prosta aplikacja i super nawilżenie idealne na zimę, czego chcieć więcej? Oczywiście EOSy są uwielbiane przez celebrytów i znane osoby, ale ja celebrytką nie jestem (jeszcze)  a również polecam. Szczególnie takie limitowane edycje.  Kto nie chce pochwalić się koleżance w pracy limitowaną edycją pomadki czy błyszczyka? ;) 



Znacie balsamy do ust EOS?
Lubicie czy raczej jest to dla Was bubel?

Do następnego,





28 komentarzy:

  1. Ogólnie eosów jeszcze nie miałam, ale kuszą mnie. Szczególnie ten, dokładnie ten jeden! ten smak to dla mnie. Jednak aktualnie ta cena jest dla mnei nieco za wysoka :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię EOSy, a ten nowy od razu zwrócił moją uwagę bo to dla mnie idealne połączenie zapachowe:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie uległam szałowi na te balsamy :D Dla mnie najlepsza jest rumiankowa pomadka alterry :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bardzo lubię EOSy :) Ale to nie mój klimat zapachowy akurat ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Siedem sztuk to spora kolekcja. Mam miętowy, więc ten szczególnie mnie nie kusi, chociaż wydaje się ciekawy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja do ust używam niezmiennie tylko tender care Oriflame ;) tych nawet nie wypróbowałam, choć opakowanie ma ładne

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam o nich, miętowy musi być rewelacyjny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Swego czasu je kupowałam ale znalazłam tańsze zamienniki :) przeszła mi już mania na nie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie mam żadnego hehe ;p ale kuszą mnie od dłuższego czasu :D To prawda w necie jest wiele opinii raz dobre raz złe, cena nie jest jeszcze, aż tak wysoka więc myślę, że w końcu do mnie trafi jakiś wariant jajeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie miałam nigdy żadnego eosa i nie tęskno mi do nich:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na mnie Eosy nie dzialaja tak rewelacyjnie, ale lubie kolor mietowy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Osobiście wolę Carmex jest zwyczajnie skuteczniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Za miętowymi pomadkami akurat nie przepadam, a szczególnie zimą, bo potęgują wrażenie chłodu.

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja mialam jednego i kompletnie mnie nie zadowolil, więc nie kupię następnego: )

    OdpowiedzUsuń
  15. Produktów Eos nigdy nie używałam - jakoś mnie nie kuszą ze względu na opakowanie... zdecydowanie bardziej wolę pomadki ochronne do ust w opakowaniach "wykręcanych" jak szminki. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A wiesz że nie znam :) nie miałam nigdy żadnego, ale nie mogę powiedzieć żeby mnie nie kusiły :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tez bardzo lubię kolor miętowy, a EOS fajnie się u mnie sprawdzają :) Nigdzie tej wersji niestety nie widziałam, a lubię i kawę i miętę! :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię jajeczka EOS :) Miałam miętowy, teraz przyszedł czas na truskawkowy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie nawilżają jakoś mega super, ale i tak je lubię. Mam wersję waniliową :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Słyszałam o tych kulkach, ale nie mam parcia na nie :) Moją ulubienicą jest rumiankowa pomadka marki Alterra :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja za EOSami nie przepadam. Mają fajne kształty i ciekawe zapachy, ale poziom nawilżania jest dla mnie niesatysfakcjonujący.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dla mnie to niestety raczej bubelek ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałam jeden, jedyny i bardzo go lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam Eosy i ten bardzo mnie urzekł, lubię mieć coś ładnego w torebce :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja muszę wypróbować. Mam super suche usta i dotychczas używałem jedynie Blistex, Yves Rocher i Carmexów. Choć markę znam dłuuuugo, jakoś mi z nią nie po drodze XD. Czas na zmiany. :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam jajeczka EOS, ale tej wersji jeszcze nie miałam :) Obserwuje !

    OdpowiedzUsuń
  27. Zerknij na wersję na lato z filtrem, świetna jest.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dzięki z Waszą aktywność.
Jeśli obserwujesz mojego bloga, daj znać!

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Copyright © 2014 Mint on Mars , Blogger