4D Stick Diamond Highlight czyli rozświetlacz w sztyfcie firmy April Skin + kod rabatowy dla WAS

Hej! 
Ostatnio miałam okazję testować coś, czego jeszcze u mnie w kosmetyczce nie było. Mowa tutaj o rozświetlaczu w sztyfcie. Mój konkretnie jest z koreańskiej firmy April Skin, ale wiem, że ten kosmetyczny gadżet ma w swojej ofercie praktycznie każda kosmetyczna marka. 
Bez bicia przyznaje się, że u mnie z konturowaniem słabo, ale kiedy dostałam szansę przetestowania tego rozświetlacza dzięki firmie BB Cosmetic, nie mogłam się opanować bo u mnie ma być błyski i blichtr jak u króla Cyganów. 
Zapraszam na post!


Jak już wspomniałam, rozświetlacz dostałam dzięki uprzejmości sklepu internetowego BB Cosmetic  i dla tych, którzy przeczytają post do końca, będę miała małą niespodziankę. 

Sam rozświetlacz w sztyfcie jest marki April Skin. Jest to firma koreańska, ale niestety nie aż tak znana jak "rynkowi wyjadacze" czyli The Face Shop, Etude House, It's skin itp. Mimo tego, jest to kosmetyk warty uwagi. 



Rozświetlacz jest zapakowany w standardowy kartonik, z informacjami i składem. Samego produktu jest 8 gram. Jak wskazuje nazwa jest to sztyft z "lekkim twistem" ale o tym za chwilę. Pełna nazwa tego produktu to 4D Stick Diamond Highlight. 



Numerek 04 czyli rozświetlacz to tylko jeden z czterech dostępnych sztyftów z tej kolekcji. Mamy jeszcze do wyboru bronzer do konturowania na mokro oraz 2 róże. Niestety ja z moimi zdolnościami, stwierdziłam, że troszkę błysku na poliku będzie moim wyjściem awaryjnym. O całej kolekcji można przeczytać tutaj. 



Tak wygląda sam sztyft. Całkiem ładne małe i zgrabne opakowanko, które skrywa mały sekret. Mianowicie, z jednej strony mamy sam kosmetyk, a z drugiej malutki pędzelek do rozblendowania rozświetlacza na twarzy. 



To właśnie ten pędzelek skradł moje serduszko, bo jeszcze nie spotkałam się z takim rozwiązaniem. W sumie jest to gadżet i kosmetyk, czyli 2 w 1. Extra sprawa przy podróżach albo jakimś większym wyjściu. Co więcej, pędzelek można odkręcić, co zdecydowanie ułatwia mycie i pielęgnacje.




Kto nie pokocha takiego maluszka wśród pędzli do makijażu? Wygląda przeuroczo, jest mięciutki i bardzo fajnie rozprowadza rozświetlacz po twarzy. Jest zrobiony z włosia sztucznego, ale za sam wygląd dostaje u mnie plusika. 




Skupimy się na samym rozświetlaczu. W opakowaniu wygląda dość ciekawie, nie ma aż tak wielkich drobinek, ma kolor złotawy co z czarno-matowym opakowaniem samego sticka, wygląda dość elegancko. Kto uwielbia błysk i brokat, ten na pewno zakocha się w tym kosmetyku od pierwszego wejrzenia. 




Tak wygląda od razu po aplikacji na dłoni oraz roztarty dołączonym do sticka pędzelkiem. Muszę stwierdzić, że ja jakoś "mistrz" konturowania, nie miałam zbytnio problemów z aplikacją tego kosmetyku na twarz. Wystarczy zrobić kreski ala barwy wojenne na buzi i rozetrzeć wszystko pędzlem. Wydaje się proste i tak właśnie jest, mimo iż to był mój pierwszy raz z tego typu rozświetlaczem. 



Tak wygląda na twarzy w połączeniu z moim CC cooling cushion w odcieniu V201 marki The Face Shop o którym pisałam tutaj. Moim zdaniem "efekt glow" jest, ale delikatny. Nie widać aż tak bardzo drobinek co na pewno jest plusem dla wielu z Was, bo z tego co czytam na Waszych blogach i recenzjach, to nie każdy lubi wielkie okruchy brokatu na buzi. 

Tak się złożyło, że razem ze mną propozycję testowania produktów ze sklepu BB Cosmetic dostała także Magda z bloga Kociamber w podróży. Jest to tatuaż do brwi "Quick Tattoo Brow Gel" firmy Yadah. Zajrzyjcie do jej recenzji! 

Co do mojej niespodzianki, to mam dla Was kod rabatowy, który upoważnia do zakupu całego asortymentu ze sklepu BB Cosmetic o 8 % taniej. Mają wiele ciekawych znanych i bardziej niszowych marek i super kosmetyki warte uwagi. Wysyłka, do Polski jak i na cały świat jest darmowa
By skorzystać ze zniżki, wystarczy wpisać podany niżej kod rabatowy BREES77GI podczas płacenia za zakupy. 





Dajcie koniecznie znać, czy kiedykolwiek używałyście rozświetlacza, bronzera czy różu właśnie w formie sztyftu. 
Jestem ciekawa Waszych opinii czy warto zaopatrzyć się w inne kosmetyki tego typu.
Do następnego,




48 komentarzy:

  1. Ładny, naturalny efekt i najważniejsze, że brokat nie zostaje na twarzy :)
    A ten pędzelek jest przesłodki, naprawdę doby pomysł mieli!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie wygląda na buzce - daje taki naturalny blask.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam nie lubię sie błyszczeć. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze żadnego rozświetlacza w formie sztyftu. Mega podoba mi się ten pędzelek <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam jeden rozświetlacz w sztyfcie z benefitu i świetnie się sprawdza, chętnie też wypróbuje tego :) Dodatkowy atut to dołączony pędzelek, extra :)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny efekt i bardzo wygodny sposób aplikacji:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ma ładny odcień, użyłabym go też jako cienia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Preferuję rozświetlacze czy blushe w kamieniu, choć zdarzyło mi się raz kupić rozświetlacz w sztyfcie ale nie pamiętam firmy. Bardzo ładnie się prezetuje ten rozświetlacz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda cudownie ♥ Ale niestety nie używam rozświetlaczy ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja również kocham rozświetlacze, ale żadnego w sztyfcie jeszcze nie używałam. Zawsze korzystam z prasowanych rozświetlaczy. Tutaj na pewno na plus dwa w jednym, pędzelek zawsze się przyda, a szczególnie gdy jest pod ręką.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe produkty. Nie słyszałam o nich

    OdpowiedzUsuń
  12. W formie sztyftu jeszcze nigdy nie miałam nic. Jakoś bardziej wolę tego typu produkty które są nieco suche :) ale ogólnie na buzi prezentuje się naprawdę dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam coś podobnego z Golden Rose i niestety u mnie nie dalo rady, ale sam stick jest ciekawym pomysłem. April Skin bardzo lubię za ich cushiony.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękny odcień tego rozświetlacza :).

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie używałam nigdy rozświetlacza w sztyfcie, bo już nawet podkład mam mineralny, więc wszystko "w pudrze", więc jakoś nie pasuje użycie kremowego produktu na policzki. ;)
    Pędzelek mnie zachwycił! Wspaniałe rozwiązanie i nie spodziewałam się, że jest on tam schowany. Bardzo fajne i wygodne, zwłaszcza jeśli pędzelek dobrze się sprawuje, bo w innym wypadku pewnie byłby denerwujący. :)
    Rozświetlacz wydaje się dość mocny, ale trudno ocenić po samych zdjęciach. Prezentuje się naprawdę ładnie. Poza tym ślicznie wygląda na zdjęciach z różami.
    ~Wer

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawy produkt. Ja jeszcze nie uzywalam rozswietlacza.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo eleganckie opakowanie i sam produkt wydaje się solidny. Rozświetlacza używam codziennie, ale zarówno w odcieniach chłodnych jak i ciepłych i teraz mam dylemat, który tak naprawdę mi pasuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozświetlaczy używam głównie jako cieni do powiek. Ten mi się podoba, bo daje przepiękny efekt tafli, a nie chamskiego, dyskotekowego brokatu. A pędzelek powinien być syntetyczny, takie są najlepsze do produtków kremowych.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny efekt :-) ja jakoś nie mogę się przekonać do rozświetlacza w sztyfcie, ale kusi mnie bardzo :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Pędzelek rzeczywiście robi furorę :D Całe opakowanie wygląda naprawdę godnie :) Na pewno marka warta jest uwagi :) A za bonik dzięki wielkie bo faktycznie na BB chyba cięzko o kody, a asortyment mają fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo mi się podoba,lubię takie klasyczne opakowania

    OdpowiedzUsuń
  22. Wygląda ślicznie, na buzi też :)

    OdpowiedzUsuń
  23. delikatnie wygląda można do ludzi w tym wyjść:D

    OdpowiedzUsuń
  24. To rzeczywiście kosmetyczna gwiazdeczka - pomysłowość opakowania mnie zaskoczyła i z miejsca ujęła, chociaż do tej pory nigdy nie stosowałam rozświetlacza :)
    Rozpoczęłam za to konsekwentnie głębszą znajomość z różem i wydaje mi się, że subtelny koralowy róż w sztyfcie stałby się moim faworytem. Subtelny efekt, jaki zapewnia rozświetlacz sprawia, że zaczynam poważnie rozważać pogłębienie swoich makijażowych umiejętności :D

    OdpowiedzUsuń
  25. U mnie w kosmetyczce też tego produktu nie znajdziesz! Ale efekt jest bardzo dobry!

    OdpowiedzUsuń
  26. Też bardzo mi się spodobało to 2 w 1 - rozświetlacz i pędzelek;) A i efekty bardzo fajny;) Ja unikam rozświetlaczy/bronzerów w sztyftach, jakoś pewniej czuję się używając prasowanych kosmetykach, choć może z czasem się przekonam;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Moja buźka i tak się świeci więc nie potrzebuję rozświetlaczy :P

    OdpowiedzUsuń
  28. Nigdy nie miałam kosmetyków do konturowania w sztyfcie, ale ten rozświetlacz wygląda pięknie i faktycznie byłby doskonały na podróże. :))

    OdpowiedzUsuń
  29. Ładnie to wygląda :) rozświetlacz w sztyfcie to dobra opcja

    OdpowiedzUsuń
  30. prezentuje się świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo ładny, naturalny efekt. Do kiedy można korzystać z kuponu? :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Ten dołączony pędzelek super :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja mam rozświetalcz od make up revolution i normalnie twarz to aż sie świeci hihi

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie przepadam za takimi dziwolągami - rozświetlacz w kremie się u mnie nie sprawdził :P

    OdpowiedzUsuń
  35. efekt fajny i delikatny - taki lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Bardzo fajny pomysł żeby dołączyć pędzelek. Dobra opcja w podróży. Nic nam się nie skruszy jak np mój rozswietlacz z lovely 😉

    OdpowiedzUsuń
  37. Intrygujące cacko! :) Ciekawie wygląda po nałożeniu.

    OdpowiedzUsuń
  38. Odcień wygląda rewelacyjnie! Bardzo mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo lubię takie cudne rozwiązania❤podoba mi się efekt😘

    OdpowiedzUsuń
  40. Uwielbiam rozświetlacze, a rozwiązanie z tym pędzelkiem to naprawde rewelacja :D używałam w formie sztyftu i są okej - napewno szybkie w użyciu do torebki czy na wyjazd idealnie a jeszcze z pędzelkiem uhuhu

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dzięki z Waszą aktywność.
Jeśli obserwujesz mojego bloga, daj znać!

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Copyright © 2014 Mint on Mars , Blogger